Lusterko

Wszyscy, którzy nie mieli rodziców wtórnych analfabetów, znają baśń o Królewnie Śnieżce, w której lusterko mówi złej królowej prawdę. To, że w Szczytnie, jak w lusterku, odbijają się problemy ogólnokrajowe, nie jest więc odkryciem, a jedynie banalnym stwierdzeniem faktu. Inaczej bowiem być nie może. Wymieńmy więc zasadnicze obrazy odbijające się w miejscowym zwierciadle.

... Z pieca spadło

Kopalnictwo

"Jakie szczęście, że nie mamy u nas w Szczytnie żadnych kopalni" - usłyszałem w kolejce do kasy w supermarkecie. Naturalnie nie jest to prawda, bo strajki i dofinansowania odczuwamy na co dzień, nie mówiąc już o horrendalnych cenach w punktach sprzedaży opału. Dopłaty do nierentownych kopalni, owe wypłaty wysokich pensji urzędników spółek węglowych, ale także "Barbórek", trzynastych i czternastych pensji dla samych górników w zakładach, które przynoszą straty, mogą niektórych zdrowo myślących ludzi doprowadzić do rozstroju nerwowego. A tu brak pieniędzy na normalne leczenie oraz na kilka innych podstawowych potrzeb społecznych. Także na uczelnie i szkoły.

Szkolnictwo

Nareszcie nasze miejskie władze zrozumiały, że nagradza się za konkretny wysiłek, a nie za to, że ktoś wykonuje swój zawód. Niech dowodem na to będą wyróżnienia przyznane w "Dniu Nauczyciela". Przy tym nie wnikam w ich sprawiedliwy czy niesprawiedliwy podział. Znam trochę życie i wiem, że zawsze będzie ktoś niezadowolony i mający inne zdanie. Natomiast cieszy sam sposób myślenia władz, że sprawiedliwie nie znaczy po równo.

Zdrowie

W poprzednim akapicie wspomniałem o służbie zdrowia. A właściwie o jej chorobie. Nie mam żadnego interesu bronić zwolnionego dyrektora szpitala. Ale jego odwołanie po kilkumiesięcznym sprawowaniu funkcji jest czymś nienormalnym. Może tak jest, że w szpitalu rządzą związki zawodowe, a może to one mają rację. Nie mnie o tym sądzić. Wiem natomiast na pewno, że w obecnych warunkach nikt z problemem zadłużenia w szpitalu sobie nie poradzi. A już najmniej związki zawodowe, które z racji swej funkcji, zawsze będą miały na względzie interes własny, bo po to zostały powołane, a nie po to, by dbać o interes chorych. Takie myślenie jest tylko mydleniem oczu pochodzącym, jako żywo, z minionego okresu.

Inwestycje

Usłyszałem w telewizji, że inwestycje w naszym kraju spadają na łeb na szyję. Z dziesięciu miliardów przed dwoma laty, do dwóch w roku bieżącym. Wiem też, że bez inwestycji rozwój kraju, jak i każdej gminy i miasta jest niemożliwy. A tu czytam w "Kurku", że plan inwestycyjny miasta się zawalił. Dodam jeszcze, że mnie osobiście nie obchodzą przyczyny tego faktu, bo albo plan był do niczego, albo jego realizacja do bani (też na cztery litery). A już pokrywanie z tych "oszczędności" nieudolności różnych samorządowych instytucji jest po prostu niedopuszczalne i przynosi tak burmistrzowi, jak i Radzie zwyczajny wstyd.

Odwołania

O ile odwołanie dyrektora szpitala jest łatwe, to naprawa pomyłki wyborczej jest o wiele trudniejsza, bo wymaga referendum. Przymierza się do tego Pasym. Przy tym dowiedziałem się też, że jest to dopiero pierwsza taka gmina na Warmii i Mazurach, a trzecia w kraju.

Na dobrą sprawę, tych odwołań poprzez referenda powinno być w kraju multum. Nie wierzę bowiem, a pewnie nie wierzy też nikt z Czytelników, że podobne przypadki niezadowolenia z wyboru dokonanego przez elektorat nie zachodzą także w innych gminach, miasteczkach, miastach, a także w całym kraju. Postawmy więc zasadnicze pytanie: dlaczego tak jest? Nie można wszystkiego zwalać na "młodą demokrację", w końcu minęło już z górą dziesięć lat. Otóż upatruję przyczyny tego faktu w tym, że frekwencja wyborcza jest stanowczo za niska. A niska jest dlatego, że przez wiele lat... była wysoka. Co nie zmieniało niczego, bo frekwencja nie miała wpływu na wyniki wyborów. Teraz niektórzy z nas myślą podobnie: nie ma co brać udziału w wyborach, bo niczego to nie zmieni. Otóż jest to nieprawda. Wybór dokonany przez stu wyborców może być zupełnie inny niż przez dziesięciu w dodatku znajomych z jednej partii czy ugrupowania. Podejrzewam też, że często ci niezadowoleni, to niestety, nieobecni przy urnach wyborczych. Obserwacja życia społecznego skłania mnie do stwierdzenia, że należy coś zmienić w ordynacji wyborczej. Przede wszystkim dlatego, żeby odwołanie posła czy radnego było łatwiejsze.

Jubileusz

25-lecie pontyfikatu polskiego Papieża w naszych warunkach jest okolicznością smutną. I nie mam tu na myśli Jego choroby, a fakt, że tak mało znamy to co pisze i mówi, a jeszcze mniej stosujemy Jego wskazania na co dzień. Dlatego z radością przyjąłem imprezę "Kręciołów" i biegaczy, którzy dla uczczenia rocznicy zorganizowali dwudniową imprezę turystyczno-rekreacyjną. Wierzę bowiem, że w ślad za wysiłkiem fizycznym pójdą przemyślenia nad pismami Papieża, a co ważniejsze, działania godne Jego nauki.

Marek Teschke

2003.10.29