Wileńskie Mazowsze

Z łagrów do „Wilii”

Było to ledwie dwa lata po śmierci Stalina. Trwał ciągle terror komunistyczny. Moskwa nadal decyduje nawet w najdrobniejszych sprawach. Tymczasem Polacy w Wilnie podejmują się dzieła utworzenie polskiego zespołu ludowego. Zabiegają o pomoc gdzie się da, między innymi u Wandy Wasilewskiej – komunistki, wsławionej zdradą własnego narodu. Dzięki udanym manewrom, Moskwa wyraża zgodę. Zespół dostaje przydział do Wileńskiego Pałacu Związków Zawodowych przy ul. Wielkiej. Zgłaszają się do niego wracający z łagrów Polacy. Wśród nich Władek Korkuć – wielokrotny gość „Dni Kresowych”. Mimo obaw o ciągle grożące represje, 19 marca 1955 r. „Wilia” daje swój pierwszy koncert.

Przez kilkadziesiąt lat był to jedyny polski zespół na Ziemi Wileńskiej. Tu rodziły się talenty pedagogiczne, organizacyjne i artystyczne. Dzięki nim powstawały w polskich szkołach chóry, zespoły muzyczne, taneczne i recytatorskie, kultywujące tradycje narodowe.

Artystyczne podboje

W 1996 roku „Wilia” po raz pierwszy rusza z występami do Polski na Kaszuby. Nawiązuje wymianę artystyczną z Polskim Teatrem Ludowym z Lwowa, Operetką Warszawską i Teatrem Starym z Krakowa. Powstają nagrania dla Litewskiego Radia i Telewizji. Rozwija się niezliczony ciąg koncertów w Litwie, Ukrainie, Polsce i Niemczech. Krystalizuje się tzw. „złoty repertuar” zespołu, z takim przebojami jak polonez „Pożegnanie Ojczyzny” M.K. Ogińskiego, mazur z opery „Straszny Dwór” St. Moniuszki czy Suita Górnicza.

Wyróżnienia i szykany

Liczący około 100 osób zespół stanowi grupa taneczna, chór i kapela a także nadzieja „Wilii” - dzieci i młodzież w wieku 10-16 lat. Wszyscy ciężko pracują na próbach, na przykład chór ćwiczy trzy razy w tygodniu. Nagrodą za pracę są liczne wyróżnienia przyznawane przez Rzeczypospolitą Polską i Republikę Litewską. Mimo tych osiągnięć, „Wilia” - znana pod przydomkiem Wileńskiego „Mazowsza” doznaje ciągłych szykan ze strony władz litewskich. Niegdyś zespół miał siedem płatnych etatów, później cztery, a dziś jedynie jeden i to z obowiązkiem stałego przebywania w … biurze. Koniecznym minimum istnienia „Wilii” są cztery etaty dla kierowników zespołów. Niezłomne panie, Renata Brasel – kierownik artystyczny i Jolanta Nowicka - dyrektor zespołu i choreograf, niestrudzenie pracują i walczą o byt „Wilii”.

Paweł Bielinowicz