Starostwo zwiększyło o blisko 73 tys. zł dotację Niepublicznej Podstawowej Szkole Specjalnej przy Centrum Rehabilitacyjno-Edukacyjnym. To efekt skargi, jaką na starostę szczycieńskiego złożył olsztyński oddział Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Po decyzji o zwiększeniu środków, została ona wycofana, jednak dyrektor szkoły Mirosława Duńczyk zapowiada, że jeśli sytuacja z niedofinansowaniem się powtórzy, zgłosi sprawę do Regionalnej Izby Obrachunkowej.

Skąpe starostwo

WYCOFANA SKARGA

Skargę na starostę szczycieńskiego złożył na początku czerwca prezes olsztyńskiego oddziału TPD Leszek Kirzenkowski. Powodem było niedofinansowanie Niepublicznej Podstawowej Szkoły Specjalnej działającej przy Centrum Rehabilitacyjno-Edukacyjnym w Szczytnie, dla której Towarzystwo jest organem założycielskim. Podczas czerwcowej sesji Rady Powiatu okazało się jednak, że skarga została wycofana.

– Będzie zwiększenie dotacji dla szkoły o sumę, której faktycznie brakuje do końca roku bieżącego – tłumaczył powód takiego obrotu sprawy starosta Jarosław Matłach. Jak wyjaśniał, całe zamieszanie było efektem niedoszacowania potrzeb placówki wynikającego przede wszystkim z podwyżek dla nauczycieli. Ostatecznie radni zwiększyli dotację o blisko 73 tys. złotych. Mimo to sprawa wywołała kontrowersje.

– Wydaje mi się, że my mechanicznie podeszliśmy do budżetu i to, co nam zarząd przedstawił, myśmy przyklepali, co było błędem – mówi radny Krzysztof Pawłowicz, zastanawiając się, czy doszło do pomyłki, czy też może było to celowe działanie na zasadzie, że „może się uda” przeoczyć uchybienie.

RADNI WPUSZCZENI W MALINY

Wątpliwości ma także Andrzej Kijewski, poprzedni starosta. Przypomina, że na wspólnym posiedzeniu komisji sytuację związaną z finansowaniem szkoły przedstawiali starosta i skarbnik Henryk Samborski. Zdaniem Kijewskiego radni mogli zostać wprowadzeni przez tego ostatniego w błąd.

– My, podejmując uchwałę i ufając, że zarząd dobrze sporządził projekt budżetu, w jakiś sposób zostaliśmy wpuszczeni w maliny – mówi Kijewski. Według niego po złożeniu skargi przez TPD skarbnik sugerował, że tak naprawdę dotyczy ona nie starosty, ale radnych, którzy zaakceptowali przedstawiony im projekt budżetu. Tymczasem Henryk Samborski broni swoich decyzji.

- Najważniejszą zasadą budżetu jest oszczędna i celowa gospodarka finansowa. Żeby jak najmniejsze kwoty wydać, a jak najlepsze skutki osiągnąć – mówi. Odbijał przy tym piłeczkę, przypominając, że kiedy starostą był Kijewski, zarząd również bardzo uważnie przyglądał się potrzebom finansowym szkoły.

NIEDOTRZYMANE OBIETNICE

Dyrektor szkoły specjalnej przy PCRE Mirosława Duńczyk decyzję radnych przyjmuje z ulgą, bo przyznana dotacja pozwoli na normalne funkcjonowanie placówki do końca bieżącego roku i zachowanie zagrożonych wcześniej etatów.

– Pożegnamy się tylko ze stażystami – mówi. Przypomina, że problemy z finansowaniem szkoły ciągną się blisko dziesięć lat, czyli właściwie od momentu jej powstania. Utrzymuje się ona tylko i wyłącznie z dotacji otrzymywanej z MEN. Pieniądze te w kwocie ponad miliona złotych dzieli starostwo, przy czym do szkoły trafia mniej więcej połowa tej sumy.

– Cały czas ślemy do władz powiatu stosy pism, a w zamian mamy kolejne niedotrzymane obietnice – mówi Mirosława Duńczyk. Jeśli już nawet dotacja była zwiększana, to o kwoty, które nie rozwiązywały sytuacji. Stąd podjęcie radykalnych kroków.

- Decyzja o złożeniu skargi była drastyczna, ale jesteśmy zdesperowani, bo dłużej w takich warunkach nie możemy pracować – dodaje dyrektor. Liczy na to, że teraz szkoła będzie otrzymywać dotację umożliwiającą jej normalne funkcjonowanie. Jeśli tak się nie stanie, podjęte zostaną kolejne działania.

– Następnym krokiem, bardzo desperackim, będzie złożenie skargi do RIO – zapowiada Mirosława Duńczyk.

(ew)/fot. M.J.Plitt