Dwa przetargi na dzierżawę pomieszczeń kaplicy cmentarnej nie przyniosły dotąd rozstrzygnięcia. Podczas drugiego z nich zgłosił się tylko jeden oferent, ale nie podbił ceny wywoławczej. Nowego właściciela nie znalazły też obiekty „Ruchu” znajdujące się na ul. Pola. W tym przypadku w ogóle nie było zainteresowanych ich nabyciem.

Przetargi bez rozstrzygnięcia

PUSTA KAPLICA

O tym, że kaplica na cmentarzu komunalnym zostanie wystawiona na przetarg, zdecydowało to, że od dłuższego czasu jej pomieszczenia nie są wykorzystywane. Koszt ich utrzymania spada na miasto, stąd pomysł, by obiekt na siebie zapracował. - Budynek wymaga remontu. Środki uzyskane z dzierżawy byłyby przeznaczone na ten cel, zwłaszcza na modernizację dachu – tłumaczy dyrektor Zakładu Usług Komunalnych w Szczytnie Andrzej Pleskot. Jak dotąd jednak dwa przetargi na dzierżawę pomieszczeń nie przyniosły rozstrzygnięcia. Miasto zaproponowało cenę 20 zł za 1 m2. Nie określiło przy tym rodzaju działalności gospodarczej, który mógłby być tu prowadzony. Nie można tu jedynie, ze względu na charakter miejsca, inwestować w rozrywkę czy gastronomię. – W grę wchodzi więc np. sprzedaż zniczy, wieńców lub kwiatów albo usługi pogrzebowe – mówi Andrzej Pleskot. Drugi przetarg na dzierżawę kaplicy odbył się pod koniec lipca. Zgłosił się wprawdzie jeden oferent, przedstawicielka jednej ze szczycieńskich firm pogrzebowych, ale nie przebiła stawki wyjściowej. Kolejny, trzeci już przetarg, przewidziano na wiosnę. Kaplica na cmentarzu spełniała funkcję domu przedpogrzebowego. Obecnie jednak obiekt nie służy tym celom.

– Dwa zakłady pogrzebowe działające na terenie miasta mają własne domy pogrzebowe. Jeden z nich zbudował taki obiekt, drugi go dzierżawi – wyjaśnia przyczyny niewykorzystywania kaplicy dyrektor ZUK.

BRAK CHĘTNYCH NA „RUCH”

Nowego właściciela nie znalazły również wystawione na sprzedaż w drugiej połowie czerwca nieruchomości „Ruchu” znajdujące się na ul. Pola. – Nie było żadnych ofert – tłumaczy Mariola Jamiołkowska, dyrektor zespołu „Ruchu” w Olsztynie. Początkowo cena wywoławcza wynosiła 730 tys. złotych. Kolejny przetarg ustny na sprzedaż obiektów odbędzie się 25 września. Tym razem wyjściowa kwota, zgodnie z obowiązującym prawem, została obniżona do 657 tysięcy. – Jeśli i ten przetarg nie przyniesie rozstrzygnięcia, o tym, co stanie się z budynkami zadecyduje zarząd spółki – mówi Mariola Jamiołkowska. Według niej brak chętnych do nabycia nieruchomości to efekt niepewnej sytuacji na rynku. – Inwestorzy być może wstrzymują się z inwestowaniem w takie obiekty w związku z kryzysem i czekają na zmianę sytuacji – zastanawia się dyrektor „Ruchu”.

(łuk)