Wójt Włodzimierz Budny najwyraźniej dość już ma towarzystwa wyłonionych w ostatnich wyborach radnych. Przestał przychodzić na sesje i komisje rady, nie zważając na to, jak istotne punkty zawiera ich porządek obrad. - Ile jeszcze on i jego urzędnicy będą opóźniać rozwój naszej gminy? - dociekała podczas ostatnich obrad przewodnicząca rady Maria Pyrzanowska.

Nasz wójt jest leniwy

PODATKI BEZ ZMIAN

Jednymi z najważniejszych uchwał przyjmowanych co roku przez rady gmin są te dotyczące stawek podatków i opłat lokalnych. Mają one duży wpływ na ostateczną konstrukcję budżetu samorządu. Propozycje odnośnie wysokości stawek składają włodarze poszczególnych samorządów. Jak się okazuje, nie wszędzie. W Jedwabnie wójt Włodzimierz Budny postanowił w tym roku nie przedstawiać radzie swojej propozycji, cedując to zadanie na radnych. Ci na komisjach ustalili, że stawki zostaną na dotychczasowym poziomie. Rozbieżne zdania były tylko co do wysokości podatku od budynków związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej. Komisja społeczna była za pozostawieniem jej bez zmian, czyli na poziomie 16 zł, a komisja finansowo-gospodarcza i rewizyjna za obniżeniem o 0,50 zł.

W dyskusji na sesji głos zabrał tylko radny Worobiej. Przypomniał, że w ub.r. wójt Budny zaproponował stawki drastycznie wysokie, najwyższe w powiecie, które ku jego zdziwieniu zostały zatwierdzone przez radę. Są już tego efekty.

- Większość przedsiębiorców, w których jestem grupie, zwalnia ludzi. Zjawisko jest masowe, bo tak się dzieje w całej gminie – alarmował Worobiej. Ostrzegał, że windowanie stawek powoduje w konsekwencji mniejsze wpływy do budżetu. Przy okazji krytykował postawę części radnych, głównie przewodniczącej rady Marii Pyrzanowskiej i przewodniczącej komisji społecznej Elżbiety Miścierewicz-Otulakowskiej za zawiązanie „podatkowego” sojuszu z wójtem.

- Co w naszej gminie jest takiego świetnego, że przedsiębiorcy są obciążani tak wysokimi kosztami? – pytał Worobiej pozostałych radnych, apelując do nich o zmniejszenie podatku dla przedsiębiorców. – Żebyśmy nie stali się najgłupszą radą w powiecie – ostrzegał. Większość jednak go nie posłuchała. Stawka 16 zł przeszła przy czterech głosach za, trzech przeciw i trzech wstrzymujących się.

GDZIE JEST WÓJT

Kolejny raz radni zastanawiali się, dlaczego w obradach nie uczestniczy wójt Włodzimierz Budny.

- Przyzwoitość by nakazywała, żeby na tak ważnej sesji jak ustalanie stawek podatków był obecny i uczestniczył w dyskusji – zauważał radny Jerzy Pałasz, domagając się od przewodniczącej, aby podała na ilu sesjach Budny był nieobecny.

Przewodnicząca nie potrafiła podać dokładnej liczby, zapewniając tylko, że większość sesji wójt opuścił.

- Nie mówiąc już o komisjach, gdzie wójta notorycznie nie ma – dodawała.

Pyrzanowska zarzucała wójtowi opieszałość w występowaniu do Agencji Nieruchomości Rolnych o grunty. Jeżeli już to wójt czyni, jak w przypadku działki w Lipnikach, to bez konsultacji z najbardziej zainteresowaną tym tematem lokalną społecznością.

- Agencja chce przekazać gminie prawie 1 ha gruntu, ale wójt nie jest tym zainteresowany – mówiła przewodnicząca. - Ile jeszcze on i jego urzędnicy będą opóźniać rozwój naszej gminy? Kiedy do agencji zostaną wysłane pisma o przekazanie terenów w Dzierzkach, Piduniu i Witowie? – dociekała Pyrzanowska. Dzieliła się też z uczestnikami sesji usłyszaną w agencji opinią, że Jedwabno jest najbardziej leniwym samorządem w województwie, z którego wpływa najmniej wniosków o przekazanie gruntów.

Jej uwagi pozostały jednak bez echa. Żaden z obecnych na sesji urzędników nie ustosunkował się do nich.

(o)/fot. A. Olszewski x2