Uczennica trzeciej klasy Gimnazjum nr 1 Hania Afanasjew zainteresowała się lekkoatletyką zaledwie rok temu. Jednak już po kilku miesiącach przygotowań zaczęła odnosić sportowe sukcesy. Na Mistrzostwach Polski zajęła dziewiąte miejsce w rzucie dyskiem. Wynikiem 28,51 m poprawiła o metr swój życiowy rekord.

Dysk, fortepian i matematyka

Zaczęło się od pływania

O sportowych zainteresowaniach Hani zadecydowały rodzinne tradycje. Zwłaszcza tata, który w młodości rzucał dyskiem, z uwagą śledzi poczynania swojej córki. Wyjechał z nią nawet na mistrzostwa. Jednak sportowa "kariera" młodej dyskobolki zaczęła się od... pływania.

- Kilka lat temu zapisałam się do sekcji pływackiej, potem przeszłam do bardziej zaawansowanej grupy. Miałam dodatkowe zajęcia na sali. Tam zauważył mnie trener Bukowiecki. Zapytał, czy nie chciałabym spróbować swoich sił w lekkoatletyce. Zgodziłam się, bo na pływanie "na poważnie", takie z sukcesami już wtedy byłam za stara - opowiada czternastoletnia Hania.

Na początku lekkoatletycznych treningów biegała, a potem przez krótki czas rzucała oszczepem i pchała kulą. W końcu najbardziej spodobał jej się rzut dyskiem. Jej sportowym idolem pozostaje jednak nie lekkoatletka, ale pływaczka - Otylia Jędrzejczak.

Plusy i minusy Hani

Latem na zawodach powiatowych w Szczytnie Hania Afanasjew wywalczyła trzecie miejsce. Po wakacjach z Mistrzostw Makroregionu przywiozła już złoto i awansowała do Mistrzostw Polski. Jest zadowolona z zajętego tam dziewiątego miejsca.

- Liczyłam na to, że znajdę się w pierwszej dziesiątce. I udało się, chociaż mogło być lepiej. Za rok spróbuję się poprawić - komentuje swój wynik młoda dyskobolka, dodając że w zdobywaniu lekkoatletycznych sukcesów bardzo pomaga jej... mocna budowa ciała.

- Trzeba być upartym i nie zrażać się byle porażką - twierdzi Hania. Przyznaje też, że jej samej brakuje czasem tych cech charakteru. Trudno jest znaleźć siły i zapał na codzienne treningi i dodatkową siłownię dwa razy w tygodniu.

Nie tylko sport

Sport jest najważniejszą, ale nie jedyną pasją w życiu Hani. Między treningami uczy się w szkole muzycznej (od sześciu lat gra na fortepianie) i pobiera lekcje angielskiego. Nie ma też większych trudności z nauką w gimnazjum, zwłaszcza przedmiotów ścisłych. Z matematyki i fizyki ma piątki na świadectwie, jest wzorową uczennicą.

- Trudno jest pogodzić tyle obowiązków, ale grunt to dobrze zorganizować sobie czas, na przykład odrabiać lekcje zaraz po szkole - mówi Hania. - Czasami tylko zabraknie mi wolnego czasu na spotkania ze znajomymi - żali się nastoletnia dyskobolka-pianistka.

Być może właśnie dlatego, że sport pochłania tyle jej czasu, bardzo zaprzyjaźniła się z koleżankami z sekcji. Razem trenują, jeżdżą na zawody, przeżywają swoje sukcesy i porażki.

Zostanie w Szczytnie

Po skończeniu gimnazjum Hania chciałaby dostać się do któregoś ze szczycieńskich liceów ogólnokształcących.

- Chcę pozostać w mieście ze względu na treningi. Nie wyobrażam sobie, żeby teraz ćwiczyć pod kierunkiem zupełnie obcej osoby. Trener Bukowiecki ma wspaniałe podejście do młodzieży - uważa Hania.

Szczycieńska dyskobolka marzy o studiach na AWF-ie, choć ma to być jedynie drugi, uzupełniający kierunek. Przy rozległości jej zainteresowań można się spodziewać, że nieprędko zdecyduje się, co jeszcze obok sportu interesuje ją najbardziej.

Katarzyna Mikulak

2003.10.29